Komentarze: 7
Cóż wiemy o miłości mało i coraz mniej
Im dłużej życie trwa
Bo przecież o miłości jednak najwięcej wiesz
Mając 16 lat
(trubadurzy-cóż wiemy o milosci)
ps. stare ale jare..
ps2.jest glupio, jest źle, wszystko traci sens- mam dola :
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
Cóż wiemy o miłości mało i coraz mniej
Im dłużej życie trwa
Bo przecież o miłości jednak najwięcej wiesz
Mając 16 lat
(trubadurzy-cóż wiemy o milosci)
ps. stare ale jare..
ps2.jest glupio, jest źle, wszystko traci sens- mam dola :
zmieniam szablon... i teraz wlaśnie takie bedzie moje podejście do zycia... co masz zrobic dzisiaj zrób jutro ;] zobaczymy jak dlugo tak wytrzymam, liczy sie fakt ze cos sie zmienia... nie wiem czy na lepsze...moze...
co do Niego... to On w sumie juz nic ale za to jego, ukochanych zapewne, kolegów to mam juz dośc... poprostu uszami mi wychodzą te ich spojrzenia, uśmieszki, teksty...ble przez to aż już do szkoly chodzić mi sie zupelnie odechciewa, pomijając naukę, poprostu zaczynam fiksowac... :/
tak na marginesie to zapomnialam wam sie pochwalić ze wygralam komplet bielizny z gazecie ;] wiem wiem jestem super...
ps. tytul notki bynajmniej nie jest przypadkowy, bardzo zgadza sie z tym co teraz sie dzieje, az mi sie nieodbrze robi :
nienawidze go... poprostu nie znosze... bylo już dobrze... nawet zaczynalam we wszystko wierzyć... ze sie zmienilo, polepszlo... i ze jakos mi sie uloży... ale nie, on musial sie zjawic... i popsuc moje fascynacje, marzenia, sny... przez niego znów stracialm wiare we wszystko... przez niego znów jest żle.. :(
rety rety jak mnie glowa boli...
tak to jest dobre zdanie/stwierdzenie na poczatek notki... super... odzwierciedla wszystko a zarazem nic... otóż wczoraj mialam być na mega super odlotowej imprezie a tu dupa... jeden wielki nie wypal... oprócz tego ze zamarzam! i to tak na poważnie to chyba nic takiego zlego sie nie stalo... zresztą co to takie "coś" mialoby mnie niby z równowagi wyprowadzic?! ee tam nie w takich warunkach sobie radziam... w sumie to nie bylo tak żle... poradziam sobie z ewelinką i wieczór spędzilyśmy lekko upite ale za to w superowym humorze... poprostu smieszylo nas wszytko... nawet odbicie w lustrze... tzn pomijając to ze wyglądalyśmy troche smiesznie... :P
jedyne co mnie smuci to to ze mialo byc tak pięknie... wszystko mialo byc wyjasnione... mialam pogadac z paroma osobami szczegolnie z ta jedna... dowiedziec sie wszystkiego... a ja nawet tej osoby nie widzialam... noi kaszanka troche wyszla...
ale co wam powiem to normalnie szok! wczoraj przezywalam istną walkę z żywiolem!! normalnie faken dżajs... gdybyście luknieli na moja parasolke hah... poprotu wrak... jak na tych filmach... doslownie ja wam powiem ze ja sie wlasciwie czulam jak na jakimś filmie katastroficznym o końcu świata... moja mama to sie nawet bala ze mnie wiatr porwie :P
ps. dzisiaj tez mam isc do koloru pobawic sie... ciekawe co mi z tego wyjdzie... czy oto znów czeka mnie kaszankowe party? czy moze jednak wydarzy sie cos co sprawi ze znów bedzie giiit? ale moi drodzy... tego dowiemy sie w przyszlym odcinku z życia oli m.
nigdy nie wiem co pisac na poczatku wiec napisze ze nadal nie moge pisac literki "l" z kreseczką a co ciekawe nie moge jej pisac tylko tu... w tym miejscu... wszędzie indziej się pojawia... trudno... jak bedziecie czytać to jakby z takim rosyjskim akcentem a "ly" ;]
ogólnie to cakiem dobrze mi się zyje... szkola mnie wykańcza... oceny są tak niskie tak jak moja samoocena... wlasnie sporzadzilam pare ściąg na angielski bo będę sie poprawiac i nie moge ryzykowac tym ze czegos zapomne! o nie nie to by bylo nie wybaczalne...
jakis gosciu z wakacji ktore byly dwa lata wstecz pisze do mnie smsy juz chyba od wrzesnia... nie moge sie od niego odczepic a ze nie mam sumienia mu tego wprost napisac to konwersuje z nim za pomoca mojej komóry... i jest giiit
co do tych trzech rodzynków które mi w glowie zawrócily to oczywiscie z zadnym nic nie bedzie... ale co zauwalylam to to, ze zwracaja na mnie uwage glownie jacys lowelasi lub cnotki niewydymki - oby dwa przypadki nadaja sie tylko na jednen dzien, wieczór lub tez noc..- takze nawet chyba nie warto sie zaglębiac w jakiekolwiek związki mimo iz kazdy jest zaje*** handsome*.. ;]
*handsome- z ang. przystojny