Archiwum kwiecień 2005


kwi 27 2005 I feeel good? :P
Komentarze: 4

No ja nie wiem czy kiedykolwiek bedę w stanie napisać jakąś notke z uśmiechem na ustach... rety ostatnio tak żadko mi się to zdarza, a gdyby nie moje wierne towarzyszki (zycia) to chyba bym umarła ze smutków. Może wyolbrzymiam, bo w sumie fakt że zmarnowłałam sobie życie bedę mogła dopiero stwierdzić w dniu, mniej wiecej, moich szcześćdziesiątych urodzin, no ale...

Zapomniałam napisać, że wygrałam :) tak to jest ten pozytywny watek tej notki. Kiedys tam wysłałam jakiegoś esemesa za 1,22 (z Vat :P ) noi niedawno zadzwoniła do mnie pewna pani oznajmując iż wygrałam jakiś komplet bielizny...myśle "łaaaaał", pani poprosiła o moje dane i adres by mogła mi ową nagrodę przesłać, i nagle co? No jasne.. moja komórka się rozładowywuje :P nieee no booomba poprostu. Ale ta pani jakże sympatyczna po około 30 minutach kiedy juz sie moja komorka troche naladowała, zadzwoniła ponownie :) mowiąc iż domyśliła się że to moja komóra nawaliła :P tym razem szybko śmigłam moje dane i adres i eleganco sie z panią pozegnałam... Za jakiś tydzien przychodzi list polecony, w takiej duuuzej wypchanej kopercie... a tam suuuper ekstra kolrowe skarpy w serduszka :D, dwie pary kuuulowych gaci, i dwie bombowo wypasowe podkoszulki... heee.. poprostu zajebiście ;]

No, i to był taki pozytywny odchył w tym tygodniu, reszta nie warta opisywania, w ogóle...
A i jeszcze tak tylko zauważyłam, że wszyscy tzn prawie wszyscy swoje zdjecia na blogach pokazują... to sobie pomyślałam że i ja nie bedę taka i wam pokaze -> :)

anioleq-1 : :
kwi 24 2005 someday, you know...
Komentarze: 6

Hmm.. nie wiem po co tu przyszłam.. nie mam o czym pisać, to moje życie nude jakies jest, nic ciekawego się w nim nie dzieje.. Przedwczoraj znów miałam ten stan - błogościi zapomnienia - tyle że w mniejszym stopniu, ale nawet fajnie bylo. wczoraj za to bylam lekko podpita i juz nie bylo tak fajnie.. w ogóle to stwierdzam że przestaje pić, bo zaczynam sie czuć jak zul, taka meliniara :/ zrseztą z czegoś trzeba zrezygnowac ;]

Jeśli chodzi o moje "love life" to kicha z makiem. Tzn on jest i jestem ja, on sie patrzy i patrze się ja, on nie robi nic wiecej i nic wiecej nie robie ja... bo i po co? Kolejna niespełniona , moja, miłość czy odwzajemniona tego się chyba nie dowiem nigdy... ale cóz, nie ten to inny ;]

Poza tym mam fajną muzykę od kolegi, i tak sobie trwam słuchając jej i analizując swoje życie... tak się ostatnio zastanawiałam nad stwierdzeniem "tak sie przestraszyłam, że aż mi całe zycie przeleciało przed oczami" - ciekawe jak by wyglądał taki skrót mojego zycia...?

anioleq-1 : :
kwi 20 2005 no to bomba.
Komentarze: 2

Czuje się beznadziejnie... Nie mogę się doczekać piątku... Poza tym ściełam włosy - tyle w tym temacie...

anioleq-1 : :
kwi 17 2005 tomorrow never comes
Komentarze: 3

Ale mi dziwnie dni mijają... ciągle są takie jakby niedokończone, brakuje czegoś, a moze kogoś.. no pewnie tak, brakuje mi Jego... Jednak wczoraj nie bylo juz prawie tak jak zawsze. Moje wczorajsze uczucia byly tak zmieszane, skomplikowane i wręcz fascynujące... nie powiem co stało za przyczyną tych uczuc ale pierwszy raz w zyciu miałam wrażenia jakbym unosiła się ponad ziemią, nogi miałam takie miękkie, lekkie, obraz taki jakby lekko zamazany jakby w kształcie chmury, kiedy patrzyłam na kałuże, miałam wrażenie że jak po niej przejde to nie będe mokra, tak pooprostu zbawiennie przejde jak po tafli topniejącego lodu, nie sprawdzałam jednak czy moje wyobrażenia są prawdziwe czy też złudne, bo wiedziałam, że za chwile wszystko minie. Poza tym przez jakiś czas pływałam z kolezanką w powietrzu, śmiałysmy się, przerażałyśmy się, latałyśmy, śpiewałyśmy, aż w koncu złapał nas dół i dziwne uczucie ciężkości, uczucie nic-nie-możnosci. Później wszystko ucichlo, odeszło i świat wrócił do normalnosci...

ps. nie nie byłam pijana... :P

anioleq-1 : :
kwi 14 2005 ...
Komentarze: 4

Według Platona, u zarania dziejów istniały tylko istoty dwupłciowe, które w niczym nie przypominały dzisiejszych kobiet i mężczyzn. Jedna szyja podtrzymywała jedną głowę o dwóch twarzach, z których każda patrzyła w innym kierunku. Były niczym bracia syjamscy zrośnięci plecami. Miały dwa narządy płciowe, cztery nogi i cztery ręce. Lecz pewnego dnia zazdrośni bogowie zdali sobie sprawę, że czterorękie stworzenie jest zadziwiająco pracowite, że dwie pary oczu nieustannie czuwają i trudno podejść je postępem, cztery nogi bez większego wysiłku mogą długo stać i daleko zajść. Ale najgorsze było to, że istota obdarzona zarówno męskim, jak i żeńskim narządem płciowym była samowystarczalna w rozmnażaniu. Wtedy Zeus, władca Olimpu, rzekł: „Mam pomysł, jak odebrać moc tym śmiertelnikom”. Cisnął piorun i rozpłatał owo stworzenie na pół. Tak narodzili się kobieta i mężczyzna. Wprawdzie liczba ludności na ziemi się podwoiła, ale jednocześnie ludzi poczuli się słabi i zagubieni. Odtąd musieli przemierzać świat w poszukiwaniu swej utraconej połowy, w poszukiwaniu czułego uścisku, w którym mogliby odnaleźć dawną moc, umiejętność obrony przed podstępem, odporność na zmęczenie i wytrwałość w pracy. I ten uścisk, w którym dwa ciała zlewają się na powrót w jedno, nazywa się dziś sexem...
a ja wciąż szukam...

anioleq-1 : :