kwi 24 2005

someday, you know...


Komentarze: 6

Hmm.. nie wiem po co tu przyszłam.. nie mam o czym pisać, to moje życie nude jakies jest, nic ciekawego się w nim nie dzieje.. Przedwczoraj znów miałam ten stan - błogościi zapomnienia - tyle że w mniejszym stopniu, ale nawet fajnie bylo. wczoraj za to bylam lekko podpita i juz nie bylo tak fajnie.. w ogóle to stwierdzam że przestaje pić, bo zaczynam sie czuć jak zul, taka meliniara :/ zrseztą z czegoś trzeba zrezygnowac ;]

Jeśli chodzi o moje "love life" to kicha z makiem. Tzn on jest i jestem ja, on sie patrzy i patrze się ja, on nie robi nic wiecej i nic wiecej nie robie ja... bo i po co? Kolejna niespełniona , moja, miłość czy odwzajemniona tego się chyba nie dowiem nigdy... ale cóz, nie ten to inny ;]

Poza tym mam fajną muzykę od kolegi, i tak sobie trwam słuchając jej i analizując swoje życie... tak się ostatnio zastanawiałam nad stwierdzeniem "tak sie przestraszyłam, że aż mi całe zycie przeleciało przed oczami" - ciekawe jak by wyglądał taki skrót mojego zycia...?

anioleq-1 : :
24 kwietnia 2005, 17:51
no niestety wszedzie nudno u mnie tez............mało ciekawie
24 kwietnia 2005, 15:40
A może sama podsumuj? :)
Będzie o czym pisać w następnej notce.
24 kwietnia 2005, 14:42
yy..a jak by wyglądał mój skrót zycia?!
Chyba nie chce się przekonać ;]
24 kwietnia 2005, 14:03
Czy byłyby to najpiękniejsze czy najgorsze chwile życia? Tak sie tylko zastanawiam.
kasia ef
24 kwietnia 2005, 13:40
drugi akapit - mam to samo... :
a wiesz, że też jestem ciekawa jakby wyglądałby taki skrót mojego skromnego życia..?
pozdrawiam!
24 kwietnia 2005, 13:23
to tak jak u mnie :( 3maj sie, wszystko jakoś się ułoży, trzeba w to wierzyć ;) kiedyś będzie lepiej !!!!!!!!!

Dodaj komentarz