tomorrow never comes
Komentarze: 3
Ale mi dziwnie dni mijają... ciągle są takie jakby niedokończone, brakuje czegoś, a moze kogoś.. no pewnie tak, brakuje mi Jego... Jednak wczoraj nie bylo juz prawie tak jak zawsze. Moje wczorajsze uczucia byly tak zmieszane, skomplikowane i wręcz fascynujące... nie powiem co stało za przyczyną tych uczuc ale pierwszy raz w zyciu miałam wrażenia jakbym unosiła się ponad ziemią, nogi miałam takie miękkie, lekkie, obraz taki jakby lekko zamazany jakby w kształcie chmury, kiedy patrzyłam na kałuże, miałam wrażenie że jak po niej przejde to nie będe mokra, tak pooprostu zbawiennie przejde jak po tafli topniejącego lodu, nie sprawdzałam jednak czy moje wyobrażenia są prawdziwe czy też złudne, bo wiedziałam, że za chwile wszystko minie. Poza tym przez jakiś czas pływałam z kolezanką w powietrzu, śmiałysmy się, przerażałyśmy się, latałyśmy, śpiewałyśmy, aż w koncu złapał nas dół i dziwne uczucie ciężkości, uczucie nic-nie-możnosci. Później wszystko ucichlo, odeszło i świat wrócił do normalnosci...
ps. nie nie byłam pijana... :P
Dodaj komentarz