Archiwum październik 2004


paź 31 2004 noi dupa...
Komentarze: 4

noi znów... już nie wiem jak mam to zacząć  bo prawie zawsze zaczynam tak samo... otóż znów byłam w kolorze (chyba nie musze powtarzac co to i co tam jest ;)) jednak tym razem nie bylo fajnie... wręcz przeciwnie...
po pierwsze nie bylo jego :(
po drugie sprzęt nawalił tzn bezpieczniki czy cuś noi muzyki od 23 juz nie bylo :/
dlatego dzisiaj już nie mam takiego fajoskiego i super odlotowego humoru... wręcz przeciwnie czuję się nieco zdezelowana, wszystkie kosci i mięśnie mnie z deczka bolą ale to i tak zaden ból z porównaniem do tego co obecnie czuję i myślę... taka cholerna pustka i pretensje do samej siebie już nawet nie wiem o co... ważne że sa i mnie męczą...straszne..
jutro ten dzień... zmarłych, tych których już tu nie ma i raczej nie powrocą... osobiscie nienawidze tego dnia... jedyne co mnie wręcz urzeka to ten widok...kiedy się idzie wieczorem kiedy jest już ciemno między grobami tych nieszczęsnych umarłych dusz i widzi się a nawet podziwia setki zapalonych zniczy...takie niebywałe i wyjątkowe uczucie a myśli... takie dziwne najczęsciej o zyciu, o śmierci... o tym jak było, jak jest i jak będzie czy też jak być powinno...
"...wszystko jest żartem..przemija i gaśnie..."

anioleq-1 : :
paź 26 2004 ...
Komentarze: 4

...ktoś komuś śni się co noc,
ktoś czyjeś imię szepta w głos
to Twoje imię, i to Ty
zatruwasz komuś sny...

anioleq-1 : :
paź 24 2004 behind brown eyes...
Komentarze: 5

noi znów... sobotni wieczór minał pod znakiem udanej imprezy w kolorze (czyli takiej kawiarni z dyskoteką która znajduje się w moim mieście oczywiscie)... impreza jak dla mnie udana... jak dla moich kolezanek troche nie bardzo...
po pierwsze na początku nie chcieli nas wpóścić w związku z aferą która miala miejsce pare dni temu ze niby tam sprzedaje się nieletnim alkohol ;]
no ale w końcu dzięki naszym znajomosciom się tam dostałyśmy... "my" to znaczy ja, Ola, Marta z mojej klasy oraz ich dwie kolezanki... za tą jedną nie przepadałyśmy troche no ale kit...później dołączyła jeszcze do nas... ale chyba tylko na dwie godzinki moja kumpela Anka
kiedy się już znalazłyśmy w środku lokalu zakupiłyśmy sobie po piwie (z soczkiem) duzym obowiązkowo! i urządziłyśmy sobie typowo babski wieczór ;)
później ludzie zaczęli się znosić na dół lokalu czyli na dyskoteke gdzie grał sam Dj jooł mada faka normalnie noi my nie byłyśmy gorsze i tam zawędrowałyśmy z głowami pełnymi wszelakich plotek i ploteczek...tańczyłyśmy, tańczyłyśmy i jeszcze raz tańczyłyśmy... odlot maxymalny... osobiście im dlużej tam byłam tym lepiej się bawiłam... noi jeszcze ten chłopak..mmmh. :))
później jednak ja musiałam już iśc... noi w ogóle wszystkie już musiałysmy iść i wtedy już nie było tak zabawnie... bo popsuł się humor moim kompankom... oczywiście dzieki komu...no? chłopaaakom... jasne że tak... tylko oni potrafią zepsuć tak wspaniały wieczór... noi na koniec niestety polały się łzy... na szczęscie nie moje... ja miałam zajebisty humor... no ale kolezankom niestety tak...
jednak dzielnie doszłyśmy do domu... ja zapomniałam wziąść kluczy które mi kompanka imprezy przechowywała noi musiałam biednych rodzicieli budzić... ale nie byli źli...wyrozumiałych rodziców mam trza przyznać... :)
i tak zakończył się jeden z lepszych dni w tygodniu :)
ps.ostatnie notka była 200 ale to taki margines...

anioleq-1 : :
paź 20 2004 ratatata...
Komentarze: 9

dzisiaj byłam w szkole... tak jak wczoraj i przedwczoraj... i tak ja będę jutro i pojutrze... a nawet popojutrze..? no niestety sobota tez... poza tym to właśnie słyszę i czuję jak mi w brzuchu burczy i sie coś przelewa... no cóż obiadu jeszcze nie jadłam... ale zjem... niedługo..
noi co ja jeszcze chciałam napisac... moze to ze dzisiaj nawet mi sie palcami po klawiaturze nie chce przebierać... oczy mam do połowy zamkniete... i kaszel mnie męczy strasznie... więc mój stan nie tylko psychiczny ale również fizyczny jest równoznaczny z sensem dzisiejszej notki która go niestety albo i stety nie posiada...
i to by bylo na tele... dodam jeszcze tylko tyle że mój zółw trzepak najkochańszy z ukachanych niedawno zapadł w zimnowy sen.. niech mu się gwiazdki z nieba przyśnią... i dla niego też zadedykuje piosenkę zeby mu się lepiej lulało... jak chcecie i możecie to spiewajcie ze mną..
ach spij bo właśnie
księżyc ziewa i za chwilę zaśnie
a gdy rano przyjdzie świt
księżycowi będzie wstyd
że on zasnął a nie ty...

anioleq-1 : :
paź 16 2004 you've got to pump it up...
Komentarze: 8

imprezy opowiadanie zacząć czas ::
 :: wchodze na impreze i widze osoby których być tam nie miało... czyli stare zule... tzn moze nie tak stare ale spocoone smierdzące i nawalone na maxa :/
 ::tańczę jestem po jednym piwie dla przyzwoitości wchodzę na parkiet (tzn na dół lokalu bo tam się on znajduje) jest super słychać muzyke idealną do tańczenia... nagle... wchodze głębiej... aaa ile luudzi...nie no bomba trzeba sobie jakoś miejsce znaleść... zeby chociaż postać... ok, znalazłyśmy cały czas czuje czyjeś ręce na pośladkach, plecach.. czasem nawet na nogach : moja kolezanka dostale w twarz z chlapa i omało jej okulary z oczu nie psadają... ale wszystko jest w porządku.. tańczymy dalej... do sali wchodzi coraz więcej ludzi... katoorga.. jestem o my good. jestem cała mokra.. : a mój wysiłek w tancu polega na uginaniu w rytm muzyki kolan a ludzie pchając się na mnie sprawiają że kołyszę.. jest po prostu super...w pewnym momencie mam taki odlot ze nawet nie wiem z kim tańcze gdzie i kiedy... po prostu taka ze tak powiem FAZA 
:: widze Jego.. faken dżajs jak on smisznie tańczy :P
 :: w końcu moje siły się wyczerpują... idę usiąść na czymś co przypomina coś w rodzaju bufetu... kołysze nóżkami jak mała dziewczynka i nadal bawie się świetnie... jedna z moich kompanek (a byly one dwie) jest już tak zmęczona i blada z wysiłku że chce isc do domu... ale nie niee wczesna godzina nie możemy wymiękać...
 :: uu towarzycho się wykrusza.. zostają juz typowe zule upocone, smierdzace i nawalone na maxa...teraz już chyba na prawde trza isc w dom...
 :: hmm co tu duzo mówić idziemy na pasarz na tymbarka i wracamy zdelezowane, smierdzące upocone i na lekkim kacu...do domu...

anioleq-1 : :