Komentarze: 7
pod powiekami przeznaczenia pieką łzy,
na moich oczach wymiera życie...
ps. nie jest dobrze...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
pod powiekami przeznaczenia pieką łzy,
na moich oczach wymiera życie...
ps. nie jest dobrze...
opowiem wam bajke...
Działo się to dawno, dawno temu, gdy bramy Krakowa zapinano na guziki. Wyszła z nich osiemnastoletnia staruszka i rzekła do wysokiego chłopca niskiego wzrostu z wielką brodą bez zarostu: jestem bezdzietną kobietą z trojgiem dzieci i mam krasulę, którą zabiłam po raz trzeci. Ten nic nie mówiąc wlazł na gruszkę, rwał pietruszkę, aż jabłka leciały. Przyszedł właściciel tego banana i mówi: natychmiast złaź z kasztana! Więc zszedł, pozbierał pomidory i sprzedał na targu te kalafiory. Potem poszedł, szybko biegnąc, na przystań. Stały tam trzy łodzie: pierwsza cała, drugiej połowa, a trzeciej wcale nie było. Wsiadł na tę trzecią i poleciał na bezludną wyspę, na której aż się roiło od białych murzynów. Tam umarł i powrócił do kraju. A nasza staruszka zmarła na chorobę pęcherza i dzisiaj, siedząc w słonecznym cieniu na miękkim kamieniu, bajkę tę na wodzie pisała
a bajka była długa... :P ale jakoś juz się skończyła... może i stara ale wciąąąż jara :)
kilka nowości z zycia oli m. :
moje urodziny mineły pod znakiem jazdy rowerowej...
dowiedziałam się że ten cały maciej... już mnie nawet w kontaktach na gg nie ma... i tym sposobem straciłam wiarę w ludzi...
czasami czuję jakby dopadła mnie lekka depresja...
polubiłam grać w wirtualne kalambury...
a dzisiaj jak pech to pech... poszłam do fryzjera... i zrobił ze mnie zapałke... :( wyglądam jak pani kredka z miejscowego przedszkola... chciałam żeby tylko podciął a tu... krótko do brody aż! poprostu kul...
właśnie zaopatrzyłam swój komputer w photoshopa... i będę tworzyć szablony... niektóre można już obejrzeć na stronie blogi.pl
iii teraz coś wręcz komicznego... podoba mi się piosenka "here I go again" mandarrrryny... hahaa ;]
cześć...
nie chce się chwalić... ale dzisiaj jest dzień (jak co roku) w którym moja mama mnie urodziła... to było dokładnie o godzinie 23... ciężko było ale jakoś wyszłam... noi teraz wyrosła ze mnie taka mała zołza... trudno było przeżyć te 16 lat... za młodu wiele razy popełniałam tak jakby samobójstwo... tzn próbowałam... oczywiście wszytko było nieświadomne bo gdzie 5-6 letnie dziecko wtedy o śmierci myślało... poprostu dla zabawy wieszałam się na skakance i ucinałam metalowymi nozyczkami kabel od włączonej suszarki, no ale nic... to już przeszłość... teraz mam 16 lat... niektórzy twierdzą ze to najpiękniejszy wiek... wiec staram się to wykorzystać jak moge...
dlatego też dziękuję wszytkim którzy byli ze mnią... śmiali się kiedy ja się smiałam... płakali gdy ja płakałam... tęsknili gdy nie było mnie choćby dwa dni... i chcieli być ze mną...
czyli przede wszystkim dziękuję mojej przyjaciółce ewelince :*
pa...
kul... wczoraj byłam na ssuuupppeerr dyskotece... w moimm miescie w takim jednym lokalu... była również tam moja stara miłośc... mmmh... miło czasem powrócić choćby o dwa miesiące wstecz...
wypiłam nieduzo... bo i po co... ważna jest przeciez powaga myślowa... trzeba zachowac równowage w takim towarzystwie... bo jeszcze powiedziałabym zbyt wiele i bym się później martwić musiała.. ale ze ja odpowiedzialna, to nie było tak źle... wyszalałam się, potańcowałam... nie koniecznie w samotności... poprostu takich imprez trzeba mi więcej... dopiero wtedy mogę odżyć... jeaa...
a dzisiaj już trza się opanowac do maxymalnego poziomu gdyż jadę w odwiedziny do dziadka... a tam już się raczej nie wyszaleje...
ps. olq już ci zrobiłam tą księgę... :P