Komentarze: 3
koniec...uzalania się nad sobą...kolejna impreza... kolejny pretekst żeby pić...tym razem nie bylo jej... a był on... wymiana spojrzeń to wzystko na co mogłam i chciałam sobie pozwolić... nie chce żeby później gadali że sie wpieprzam gdzieś gdzie nie trzeba... ale był taki miły dla mnie... to dobrze... przynajmniej jeszcze mnie lubi... przyjaciół z nas moze nie będzie... ale kolezeństwo wystarczy...
upiłam się troche... no bo przeciez troche trzeba... ogólnie impreza fajna... o tym że w ogóle idę na tą imprezę właśnie wczoraj, dowiedziałam się praktycznie 5 minut przed imprezą... ale co tam...
ważne że już wiem co ze mną jest... i co powinnam robić dalej... poprostu odejdę na bok i spokojnie poczekam... na kogos kto będzie odpowiedni...
I can change, I can...