Komentarze: 0
hmm... od dzisiaj moge szczerze nazywac siebie kulowa imprezowicznką :P
nawet sobie nie zdajecie sprawy co z czlowiekiem mogą zrobić wdychane liscie konopii indyjskiej, kieliszek wodki oraz dwa zwykle łyki piwa + muuzyka... a jaka? no np. brathanky czy takie swojskie "kaczuszki", a uwiezcie ze moze i to barrdzo wiele, przynajmniej jesli chodzi o moj ogranizm to całkowicie im uległ...
w glowie się kręciło, ciasno było, duszno, większosc nietrzeźwa, ujarana ale mysle ze bawiąca się całkiem niezle... a ja? no cóz... byly momenty w ktorych mialam ochote poprostu wyjsc, lub usiąść gdzieś, zaszyc sie, pooddychac swiezym powietrzem... ale byly i takie ktore bede, raczej milo i często :P ;) wspominac...
a poza tym..? eee nie warto...