Komentarze: 1
wczoraj była kolejna impreza, polowinki, tym razem kolezanki, kolejny kac...
oprocz tego ze mnie boli glowa, nogi i gardło, to chyba wszystko jest w porządku... wiem ze upilam sie bardzo :P glupoty gadałam, duzo tanczyłam, duzo paliłam, duzo sikałam :P, duzo sie smialam, często pocieszałam, sama w sumie chyba pocieszenia nie potrzebowałam, wiec mozna stwierdzic ze nie bylo "aż" tak źle...
za to dzisiaj nie wiedziec czemu jest mi tak cholernie... nie mam slowa na to uczucie... napsize ze dziwnie, chociaz w zupelnosci to tego wszytkiego nie oddaje... jeszcze ta rozmowa z mamą mnie dobiła... kurwa mać! czemu zawsze musi być jakieś "coś" nie moze byc dobrze, ladnie, pieknie, tylko "coś" musi sie spieprzyc... ja juz mam dosyc :(