Komentarze: 2
pusto tu jakos...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
pusto tu jakos...
"jeśli zwątpisz choć jeden raz (...) powrotów nie bedzie"
no więc tak.. co tu duzo mowic, jak zwykle jest kicha.. i niby jest ten Ktoś, ale to raczej nic wiecej niz tylko ktoś do rozmowy, do smiechu, do robienia z siebie drunia :P i nawet chyba bym nie chciala zeby ten Ktoś byl Kimś Więcej, ja chce miec przyjazn, i tylko tyle...
a szkola, no cóż, jestem swiezo po wywiadowce, i powiem ze cięzko jest.. qrna ta druga klasa mnie wykancza, ja sie jeszcze chyba nigdy tyle nie uczylam, a mimo to wyniki nie są zadawalające, przynajmniej jak dla mnie :/ ale jak mi napisali w internecie (lałam wosk na onecie ;)) "mam w sobie wiele siły i energii, by stawić czoła wszelkim przeciwnościom losu." zobaczymy, jak to bedzie...
poki co zwijam sie.. powroze sobie ;)
samotna - na wskoś
siedze, popijam slodkie mleko słomką z kubka i... olsniło mnie. otoz wiem czemu ze mnie taka zołza :P, i musze to zwalczyc...
na początek, cwiczenia na kręgosłup, bo mama sie na mnie juz wydziera od miesiąca, wiec trzeba cos z tym zrobic... a pozniej juz będzie z górki...
wracanie ze szkoly, od godz. 17 lekcje, z niewielkimi przerwami do 20, pozniej kolacja, znowu nauczanie, mycie i spanie.
piatek i sobota do wyboru, dni imprez lub czasu na pizze w jakies milej restauracyjce..
w niedziele lekcje, a ze ich mało to dodatkowo dorzucamy jakąś lekturkę, albo ciekawą książkę...czas dla rodziny, noi ewentualnie wieczorne wyjscie dotleniające płuca... ;]
i tak tydzien się konczy, a całodziennie trzeba:
niedenerwowac sie tak bardzo, opanowywac smiech na lekcjach wuefu i okazywanie uczuc twarzowo (trudno bedzie ale poradzi sie!), nie gadac głupot, mowic konkretnie i rzeczowo rozmawiając z obcymi osobami bowiem "obcy nie rozumieją naszych zartow" jak to kiedys podsumowała moja kolezanka Ola...
i co tez wazne, pamiętac przynajmniej raz na tydzien, pamiętac o żółwiu...
hmm... od dzisiaj moge szczerze nazywac siebie kulowa imprezowicznką :P
nawet sobie nie zdajecie sprawy co z czlowiekiem mogą zrobić wdychane liscie konopii indyjskiej, kieliszek wodki oraz dwa zwykle łyki piwa + muuzyka... a jaka? no np. brathanky czy takie swojskie "kaczuszki", a uwiezcie ze moze i to barrdzo wiele, przynajmniej jesli chodzi o moj ogranizm to całkowicie im uległ...
w glowie się kręciło, ciasno było, duszno, większosc nietrzeźwa, ujarana ale mysle ze bawiąca się całkiem niezle... a ja? no cóz... byly momenty w ktorych mialam ochote poprostu wyjsc, lub usiąść gdzieś, zaszyc sie, pooddychac swiezym powietrzem... ale byly i takie ktore bede, raczej milo i często :P ;) wspominac...
a poza tym..? eee nie warto...