lut 13 2005

Walentynki...


Komentarze: 4

Jutro jest ten dżień, a właściwie to za dosłownie kilkadziesiąt minut, zacznie się dzień który powinien być przepełniony miłoscią, powinien kipieć od uśmiechu, w nadmiarze szczęscia piękne chwile powinniśmy dzielić z tym/tą jedyną... ale u mnie jak zwykle, pusto, smutno i samotnie... ta "radość' w moim sercu aż promirnuje i podajrze mogłaby baterie ładować... tak, taka jestem wesoła, szczęśliwa, zakochana, ale uśmiech zamienia się w łzy,na duszy tak ciężko, tkwię w jakieś beznadziejności połączonej z bezradnością, platonicznie zakochana- bo jakże by inaczej...  Jak zwykle najpiękniejszy dzien spędzę sama...
mój życiowy hymn : coldplay- the scientist

anioleq-1 : :
Młody_15
14 lutego 2005, 16:14
Nie Ty jedna:)
Asiulek
14 lutego 2005, 10:39
no dobra a mnie czeka coś bardziej skomplikowanego... walentyki z kimś do kogo nic nie czuje... a ten do kogo coś czuję ma to gdzieś... czy życie nie jest beznadziejne.. co ja bym oddała żeby przespać ten dzień... coldplay króluje (szególnie sparks)
ourson
14 lutego 2005, 00:03
walentynki to najbardziej kretynski dzien w roku... kochac powinno sie caly rok a nie tylko jeden dzien w roku....
13 lutego 2005, 23:34
mnie czeka to samo... 3maj sie!

Dodaj komentarz