sie 31 2005

kiedy z serca płyną słowa, uderzają z...


Komentarze: 3

wrocilam wczoraj, ale jakos nie mialam sił zeby zebrac myśli... no wiec przyznam się już gdzie byłam :P a bylam na pielgrzymce.. nie wiedzialam zupełnie co mnie tam czeka, bo to moj pierwszy raz... ale opłacało się.. nie dosyć, że zmieniły się moje poglądy na niektórye tematy, i myśli, i już mam nieco bradziej poukładane w głowie, to jeszcze poznałam wielu wspaniałych ludzi.. szczególnie tych z płóci przeciwnej.. ;) bylo cudownie, ten taniec - manuet - i ci niektórzy nie-przypadkowi faceci, ta miejscówka-palarnia, gdzie poznałyśmy Ich - tych których do dzisiaj wspominamy na prawie kazdym kroku, nocne symfonie wykonywane przez chrapiące towarzystwo starszych pań, kupowanie pamiatek, wszystkie siary i smiechy i teksty przy których nie dało się nudzić, to chodzenie, nawet przy bolących nogach i zupełnym braku sił, trwanie w milczeniu, śpiewanie, rozmawianie, wspominanie, tęsknienie.. no poprostu wszystko... już ciężko mi się bez tego żyje.. tego było mi trzeba, to taki wiatr który teraz wieje w moje żagle i nadaje mojemu życiu inny być może lepszy kierunek, jak narazie nie ma pustki, jest uczucie z którym jest łatwiej...
cieszę się i chce zeby tak zostało..

anioleq-1 : :
31 sierpnia 2005, 12:33
Też mam takie wspomnienia, nie z pielgrzymki, ale jednak. Ludzie czasami bywają cudowni. I fakt, bez ludzi nie byłoby wspomnień.Cieszę się, dzieląc z Tobą Twoją radość :*
Nadzieja.
31 sierpnia 2005, 09:42
ogólnie na pielgrzymach bardzo fajnie , dużo złota w sercach i ciepła. I rozśpiewanie.
dobrze ze jestes :*
31 sierpnia 2005, 09:05
dobra rzecz taka pielgrzymka :) mimo panujących stereotypów :P

Dodaj komentarz