lip 28 2005

big freak.


Komentarze: 3

nooo... chyba zaczyna się coś dziać w te, pozbawione wszelkich ciekawostek i urozmaiceń, wakacje.
prawie, zaznaczam prawie, nauczyłam się grać w bilard... prawie to znaczy, ze umiem trzymać kija, i prawie to znaczy że czasem nie moge trafić w kulke, ale i taak jest dobrze. w koncu w tej sprawie jestem kompletną amatorką, nigdy wczesniej nie mialam stycznosci, choćby z kijami... :D, okej juz nie wazne.. :P
poza tym pogoda zaczyna sprzyjać czyli hormony działają i zaczyna mi być śmiesznie. jutro jeżeli oczywiscie wszystko wypali jade z moimi friends nad rzeczkę zarzywać kąpieli... ale słonecznych :P szkoda tylko ze ewelinki nie bedzie :( bo nie wiem czy pisałam ale ona wyjechała, w sprawach rekreacyjno-służbowo-zarobkowych ;) niech dziołcha zarabia, a co! bedzie na soczek dla olusi ;)
no. i chyba jest fajnie. tylko kurde nie lubie pisac w takich pozytywach, bo najczęsciej, zaraz po optymalnie-optymistycznych-pozytywach pojawiają się smutasy-zapłakiwasy-negatywniasy..ale coo mi tam bedą jakies doły sie wtryniać w tak piękną uśmeichnietą i wesołą notencję...

poza tym oglądaliscie reklame heyah, o czerwonym kapturku :> faaajnee.

anioleq-1 : :
28 lipca 2005, 21:11
ojj taaak reklama świetna ;) hehehe :P
28 lipca 2005, 11:31
O, i tak ma być! Aniołqi mają być uśmiechnięte! :> Czerwone kapturki zresztą też.. ale...
TO JUŻ KONIEC, JA JUZ NIE MOGĘ WYSTĘPOWAĆ!
O.;)
28 lipca 2005, 10:29
:-) Trzym się, zdolniacha :-) Może krótce jakimś mistrzem zostaniesz:P Baw się, póki czas!

Dodaj komentarz