Archiwum marzec 2004, strona 1


mar 14 2004 ech ta codzienność...
Komentarze: 4

dzisiaj widziałam tomeeczkaa... i siedział nawet za mną... słyszałam jak śpiewa... : hmmm no comments na ten temat ;]
poza tym... to wszystko tak jak zwykle w nienależytym porządku... ale ja już chyba zaczynam się przyzwyczajać do takiego stanu rzeczy... co do tomka... to już chciałam, próbowałam... i kicha wyszła... nie mogę się odkochać... to wszystko przez to że on jest taki przystojny... ale co ja biedna poradze... zawładnął mną na dobre...
w szkole... no cóż... chyba zaczyna się normować... testy poszły mi fatalnie... aż wstyd się przyznać...
***jednak obiecuję uroczyście...całemu blogowisku i jego mieszkańcom że... że się poprawię... moje oceny pójdą w górę... a z miłością się ustatkuje wsio... albo na moją korzyść... albo na jego niepamięć...***
gorąco pozdrawiam i całuuuję ola m. :*

anioleq-1 : :
mar 11 2004 bo tak naprawdę wszystkim czego pragnę...
Komentarze: 7

musze coś zmienić... w swoim zyciu... zachowaniu... uczuciach... we wszystkim....nie jest ze mną dobrze... jem coraz mniej...niedługo już nie będzie ze mnie nic... przy wzroście 1,72 waże niecałe 50 kg...moja mama się o mnie martwi...ale ja tego nie zauważam...zawsze zadumana w sobie ola m. kłucę się z rodzicami... ostatnio tyle łez wylałam...gorzkich łez rozpaczy... a moja miłośc...? ech... szkoda pisac... chce już skończyć...chce przestać kochać...ale nie mogę... dlaczego? przeciez cierpię...
wiem że moje notki sa coraz bardzej depresyjne... i zapewne nikogo nie pocieszą a wręcz przeciwnie...ale ja już nie mam o czym innym pisać... w moim zyciu ostatnio zdażają się same żałosne wręcz rzeczy...
:(

anioleq-1 : :
mar 08 2004 ech...dziń kobit...
Komentarze: 4

no tak... można było się tego domyśleć... wszyscy się cieszą... tylko jak zwykle przygnębiona...a czemu? phi... powodówjest mnóóstwo... po pierwsze moi chłopcy z klasy... nie wykazali się żadną inicjatywą ani inteligencją... i poprostu dzisiejszy dzień kompletnie olali... nawet biedne nauczycielki by nic nie dostały...gdyby nie nasza wyrozumiała i wqrzona tą sytuacją pani basia... która niestety nie jest naszym wychowawcą... a szkoda... bo tamta to spoczęła na laurach i zamiast coś dołorzyć doradzić...pomóc...to tylko kase bierze dodatkową : tak więcypani barbara...pożyczyła nam pieniędzy trochę i się uzbierało na kwiatki dla nauczycielek noi jakieś tam ciasta na poczęstunek...co prawda nawet ich nie widziałam bo one dla nas przeznaczone nie były...tak więc wróciłam do domu z kwitkiem bez brzucha pełnego pączków itp. i bez prezenciku :(
ale na gg mnie sie humorek poleprzył bo oto koledzy z gg udowodnili mi że istnieją jeszcze prawdziwi mężczyźni...
poza tym... strasznie mi głupio dzisiaj było...dookoła pełno zakochanych par...każda dziewczyna w jednej ręce trzymała tulipanka albo innego kwiatka...zaś w drugiej ściskała rękę swojego ukochanego chłopaka...
aż się serce kraje...ja taka sama niczym sierotka tylko bez krasnali...

anioleq-1 : :
mar 06 2004 iść i już nie wrócić...
Komentarze: 5

moje oczy pełne łez...
spływają po policzkach niczym kamienie...
rania mą dusze...
 wszystko co robie jest złe...
zapominają ci na których najbardzej mi zależy...
ale to ja ich ranię...
to ja sprawiam ból...
na mojej drodze zawsze są przeszkody...
nie ma szczęścia bez granic...
nawet moja miłosc nieodwzajemniona...
:(

anioleq-1 : :
mar 05 2004 znamy się tylko z widzenia, a jednak łączy...
Komentarze: 4

dzieje się ze mną źle... oj bardzo... bary jakies zaczynam oglądac : ale kit z tym... chciałabym wam napisac coś o mojej miłości... otórz na imię ma Tomek (ślicznie wiem) i jest w moim wieku... jest szatynem... oczków nie znam :( bo się aż tak blisko z nim nie widziałam ;) wysoki... przystojny... ma piękny uśmiech... normanie powalający... i jest bardzo mądry... zakochałam się w nim właściwie z dnia na dzień.. całkiem spontanicznie... to chyba ten jego wzrok i uśmiech powalił mnie na nogi...kocham go i jestem tego pewna... bo po moich przejściach już wiem jak naprawdę wygląda miłość choćby ta nieodwzajemnina... nie mam zielonego pojęcia go on do mnie czuje... czy w ogóle coś czuje...
czasem kiedy go nie widzę przez dłuższy czas... tęsknię za nim... ale kiedy go zobaczę... mam te słynne motylki w brzuszku... i jestem poprostu happy :D

"...przez ulicę szeroką jak rzeka usmiechamy się czasem do siebie..."

anioleq-1 : :