Archiwum luty 2005


lut 23 2005 ble ble...zabierz mnie gdzieś gdzie jest...
Komentarze: 0

Coraz gorzej ze mną. Co troche dowiaduje się o rzeczach które są jak w jakimś horrorze, najogrsze... Ja nie wiem czy taka miłosć nie jest czasem troche niezdrowa?! Czy od niej nie dostane żadnej choroby?! Choćby - psychicznej?!To chyba nie jest normalne ze się kogoś kocha niedosyć że na odległosć, to jeszcze jak się tego kogoś spotyka jedyne co widze i słysze to jego "czesc" i zmiewalający uśmiech... i koniec on idzie w swoją strone, ja ide w swoją... znów mijają 2-3 miesiące wydaje mi się ze wszytko juz wreszcie skończone, że to wszytko poszło gdzies i juz mam spokój, ale niee.. bo i po co?! Może to przez ten uśmiech? Ale czy można się kochać w uśmiechu? Tymbardziej że teraz mam tę świadomosć, że jest on przeznaczony komuś innemu... a raczej innej, i to jeszcze tej która nosi to samo imie co ja :( Podejrzewam że jeżeli nie dziś to za pare tygodni, wyląduje w jakimś psychiatryku... Pozdrawiam was bo moze to już ostatni raz npisałam coś w języku, prawie, normalnych...

anioleq-1 : :
lut 21 2005 nowe
Komentarze: 1

Nowy szablon. Mam nadzieje ze wam się podoba, a jak nie no to trudno, bo jakos juz mi sie nie chce poprawiać... Zdaje mi się, że mnie wena opuściła... i już nie robie takich ładnych szablonów... :( (jeżeli w ogóle kiedyś ładne robiłam). Mnie osobiście podoba sie ten men.
Poza tym to byłam na łyżwach, chyba z trzy razy plackiem na lodowisku leżałam, ale to nic, bo w końcu to pierwszy raz, prawda? Noi jeszcze łyżwy miałam złe. Tak się łudziłam na poczatku że to przez łyżwy mnie nogi bolą, i okazao się, że moje złudzenia były prawdziwe. Ale co się namęczyłam to sie namęczyłam.. później ścięgna mnie wszystkie bolały, mięśnie to juz w ogóle szkoda gadać... i nie wiedzieć czemu korzonki(?) o ile to były korzonki co mnie bolało. No ale nie wnikajmy, lepiej... wazne że boało jak sie schylałam :P
No, i to by było wszytko co miałam do napisania... ja nie wiem ale w moim zyciu to się nic ciekawego nie dzieje... no moze kilka rzeczy ale o nich nawet nie warto tutaj wspominać... Dodam jeszcze tylko, że ostatnio jakos mniej tych "..." robie... nie wiem wcale dlaczego... Czas to zmienić, i naprawić! :)

anioleq-1 : :
lut 17 2005 hu-hu-ha hu-hu-ha nasza zima zła :)
Komentarze: 1

Dziejszego wieczora poczułam się małym dzieckiem. Otóż bawiłam się jak małe dziecko na śniegu. W parku jest mnóstwo aniołków i orzełków, jak kto woli, mojego wykonania. Poza tym stukłam kolano po tym jak Ewelina mnie stratowała na, mega długiej, ślizgawce. Jednak nic nie przebije tego jak pozyczyłyśmy od małych niewinnych dzieci tak zwane "dupolotki" iii zjeżdżałyśmy z górki, a ściśniej mówiąc turlałyśmy sie z niej :P ale i taak było fajnie,a nawet bardzo.
A jak robiłam te aniołki i orzełki to tak leżałam na śniegu, patrzyłam w niebo na płatki które leciały mi do oczu i czułam się tak jakbym odleciała, na chwile gdzieś, zapomniała o tym ze jak wróce do domu obejrze harry pottera 3 :/ i o tym ze ferii jeszcze ponad tydzien i o tym ze być moze jutro wreszcie pójde na łyżwy i o tym ze boli mnie kolano... boze jak mi fajnie było...
Taki mały niewinny, spadający z nieba, biały, lekki snieg a tyle radochy :)

anioleq-1 : :
lut 15 2005 stoję miezy szeptem a ciszą...
Komentarze: 5

Wspominałam kiedyś moze ze od niedawna zaczęły mi się ferie? No wiec wspominam, i dodam jeszcze ze jeszcze nigdy sie tak nie nudziłam... Moja przyjaciółka wyjachała, z inną się pokłóciłam, a zresztą osób nie mam ochoty wychodzić. Poza tym kakiś chłopak jest nieszczęśliwy z mojego powodu... zakochał sie. Męczy mnie rozmowami na gg, a że ja nie lubie jak ktoś z mojego powodu jest nieszczęśliwy, rozmawiam z nim... ale czasem w tych rozmowach dzieje się za duzo.. dzisiaj na przykład graliśmy w karty, i przypomniało mi się jak kiedyś w te właśnie karty przez gadu gadu, grałam z tym przez którego dzisiaj płacze, z tym który ukradł mi serce, gdzieś schował i teraz nawet nie chce go poszukać... Dlatego stwierdziłam ze nie będę juz rozmawiać z tym chłopakiem... Nie wiem czemu ale jakoś czuję lekką satysfakcję, że role się odwróciły i ktoś cierpi z mojego powodu, no moze nie przesadzajmy, moze nie cierpi, poprostu nieszczęśliwie się zakochał, a platoniczna miłość jest baardzo nieszczęsliwa...
Chciałabym jeszcze napisać ze jakas chandra mnie opanowała. Tak mi jakoś ciężko na sercu, czuje taką pustkę wewnątrz siebie, czuje sie inna... Jak czasem patrze na siebie w lustrze jakby widze kogoś innego... z innymi uczuciami, kogoś twardego, moze nawet bez uczuć... powoli zaczynam marnieć.
ps. Dzisiejszą notkę sposorował wyraz "nieszczęśliwy" i liczba 13
ps2.gorąco polecam film "Apartament".

anioleq-1 : :
lut 13 2005 Walentynki...
Komentarze: 4

Jutro jest ten dżień, a właściwie to za dosłownie kilkadziesiąt minut, zacznie się dzień który powinien być przepełniony miłoscią, powinien kipieć od uśmiechu, w nadmiarze szczęscia piękne chwile powinniśmy dzielić z tym/tą jedyną... ale u mnie jak zwykle, pusto, smutno i samotnie... ta "radość' w moim sercu aż promirnuje i podajrze mogłaby baterie ładować... tak, taka jestem wesoła, szczęśliwa, zakochana, ale uśmiech zamienia się w łzy,na duszy tak ciężko, tkwię w jakieś beznadziejności połączonej z bezradnością, platonicznie zakochana- bo jakże by inaczej...  Jak zwykle najpiękniejszy dzien spędzę sama...
mój życiowy hymn : coldplay- the scientist

anioleq-1 : :